"- Żegnajcie, oboje, Będę bardzo tęsknił za Wami, za każdym z Was... (...) Do diabła! Nienawidzę pożegnań!
(...) Raz tylko podniósł rękę w ostatnim geście pożegnania, Lecz nie obejrzał się za siebie.
Nigdy tego nie robił"
Próbowałam coś napisać, jednak za każdym razem wychodziło coś niewiadomo co. Ale przemogłam się dzisiaj, no bo - zakończenie szkoły.
Chyba nikt z nas nie chciał żeby ten dzień przyszedł. Owszem - mamy już podstawowe wykształcenie, owszem - są wakacje, owszem - koniec podstawówki. Jednak... Eh... Ja się ciągle zastanawiam, kiedy minęło te 6 lat... Jeszcze pamiętam, że niedawno szłam do pierwszej klasy. Odprowadziliśmy z rodzicami Felixa do przedszkola. Pani dyrektor, czyli vis a vis, nasza wychowawczyni (obok pani Agnieszki), kiedy mnie zobaczyła, powiedziała: "A Ty to do szkoły idź!". Potem przez jakiś czas mieliśmy manie przychodzenia do naszych pań po szkole, ale tylko czasami i pokazywaliśmy zeszyty. W jednym miałam taki szlaczek - biedronki. Pani kartkuje zeszyt, kartkuje i ...
- No, od razu widać, że z Biedronek wyszła!
Moja grupa właśnie była "Biedronkami". ^-^
A w szkole... Najbardziej pamiętam takie jedno zdarzenie z pierwszej klasy, kiedy chodziłam na SKS. Duże dziewczyny z 4 klasy (tak dla mnie one wtedy były jak dorosłe, chyba), jakiś pan od W-F i nagle znajoma twarz. Odwracam się do taty i mówię: "Tato, a to jest Lidka z mojej klasy". Uśmiechnęłam się do niej i pomachałam. Ona mi też pomachała. Utkwiło mi w pamięci to, że miała różowy bidon z elfami.
Potem, gdy pokłóciłam się z Sarą w pierwszej, czy tam drugiej klasie - Lidka podchodziła do mnie i pytała, czemu się nie zadaję z Sarą. Odpowiadał jej, ale teraz już to nie ważne. Już daaaawno się z Sarą pogodziłyśmy. :-)
No i potem sobie spokojnie żyjemy, aż przychodzi taki magiczny dzień, 28.VI.2013 roku (zaczyna mi się z powrotem zbierać na płacz - jeżeli tekst się rozmaże, to wiedzcie, że płaczę). Z wielką niechęcią ubieramy się w galowy strój i idziemy kupować kwiatki. Dla naszej pani kupiłam gałązkę (małą) hortensji, czy jak to tam. Po wejściu akurat się na nią natknęliśmy i chwilę porozmawialiśmy, a ja zaczęłam ryczeć.
- Nika, szanuj makijaż swojej jeszcze wychowawczyni!
Potem przyszła Lideczka. Widziała, jak płaczę, i zaczęła się ni to uśmiechać, ni to mieszać, że nie wie, co ma zrobić ze mną płaczącą. No, ale poszłyśmy do sali i zostawiłyśmy rzeczy, torby, kwiatki, etc. Cała nasza klasa poszła na apel. Dostaliśmy nagrody (zamieniłam się na książki z Agą, bo dostałam taką samą, jaką wczoraj dostał Felix, więc uznałam, że bez sensu jest mieć w domu dwie takie same książki) a potem było przedstawienie przygotowane przez kółko teatralne. Trochę sztywne było. Na przykład - po jaką najjaśniejszą Andromedę Zuzia recytowała "Rzepkę"?!
Sonia, jako przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego, poprosiła o rozejście się do klas. Miała czerwone oczy od płaczu. Mimo, że jej nie lubię, zrobiło mi się jej żal.
Pani w sali rozdała nam świadectwa. Też miała czerwone oczy. Powiedziała mi, że mam talent (a może wczoraj mi to mówiła...), żebym nigdy się nie podawała i że zawsze jest chętna do pomocy, gdyby był jakiś problem. Musiałam 4 razy podpisać kartki, że odebrałam świadectwo. Potem dawaliśmy pani prezenty - kubek z naszym zdjęciem, kwiatki, biżuterię. Potem przytulaski, całowanki w policzki i... "To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść..."
Najbardziej płakały Laura, Basia i Ola. Potem ja. Najmniej Aga i Lidka. Do tej pory, kiedy sobie przypomnę, to chce mi się płakać.
Jak wspominałam, przytulaski. Aga, nasza pani, Laura, Aniela, Ola, Jasiek, Michał, Martyna, Zuzia, Zosia i Lidka. Lidce wyszeptałam o ucha, że z nią najtrudniej mi się rozstać. Ryczałam co chwila na nowo. Ale pożegnania to nieodłączna część życia... Kurde, nienawidzę pożegnań!
"Dziś już ostatni dzień w naszej szkole,
szybko minęło tych kilka lat.
Każdy z nas pewnie łezkę uroni
zanim wyruszy w dalekie strony.
Do widzenia, przyjaciele
wspólnych spraw mieliśmy wiele.
Dziś ta nitka się urywa,
coś się kończy, coś się zaczyna.
Gdzieś tam na ławce zostało serce,
które wyryłeś Aśce, czy Elce.
Jakiś inicjał, pierwszej miłości
pozostawiłeś dla potomności."
Źródło: http://besty.pl/2440594
P.S. Mam 35 punktów z testu i będę chodzić do klasy 1 "D". Wiecie, z cym mi się skojarzyło? Z 1D. ^-^

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli komentujesz, proszę, nie obrażaj mnie, nie wyśmiewaj itp., oraz proszę, żebyś nie używał/a wulgaryzmów. I wzorem Mynki - jeżeli mnie skomentujesz - odwdzięczę się. :-)