piątek, 4 stycznia 2013

Wybaczyłam...

Jeszcze jakieś 3 - 4 miesiące przyjaźniłam się z A. i z Clawdeen (imię zostało zmienione na jej prośbę). Ale teraz już po tym nie ma prawie że żadnego śladu. Czemu?
Na początku ja i A. rywalizowałyśmy o Clawdeen, która ma z nią siedzieć, z nią rozmawiać. Ale w niedługim czasie wszedł do kin film "Zaplątani". No dobrze, ale co to ma z tym wspólnego? Otóż, okazało się, że mi i A. ten film się spodobał i znalazłyśmy wspólne tematy, zaczęłyśmy się przyjaźnić we trójkę, nawiązałyśmy coś takiego, jak NPnZ, czyli Najlepsze Przyjaciółki na Zawsze.
Odwiedzałyśmy się nawzajem, nocowałyśmy u siebie (tylko raz, potem to opiszę), spędzałyśmy w szkole na półpiętrze każdą przerwę. Tylko z pozoru to było takie cudowne... A. zaczęła mi dokuczać. Mówiła, że jestem nienaturalnie biała (bo jestem blada), że brzydka (nieprawda) i w ogóle ta GORSZA. Zaczęło mi do doskwierać. Zaczęłyśmy się kłócić, pod koniec roku szkolnego, pokłóciłyśmy się, że ja powiedziałam, że ona ma nienormalny świat, bo ona mi tak powiedziała. Potem ją przeprosiłam, ale... To już nie to samo.
Pamiętam, że raz na GG, przywitała mnie tymi słowy: "Hej gruba! Jak tam życie, lub jego brak?" Nie jestem wcale gruba, tylko muszę troszkę poćwiczyć i będę chudziutka. Ma poczucie humoru, które czasami mnie bolało. W końcu pewnego dnia, bodajże 4.X.2012 roku, pokłóciłyśmy się we trzy śmiertelnie przez GG, bo już mi to nie leżało, ta przyjaźń z A. Do Clawdeen nic nie miałam, ale ona wybrała A. Było mi strasznie smutno...
Ale dwa dni potem rozmawiałyśmy z Clawdeen i postanowiłyśmy, że damy sobie chwilę odpoczynku i spróbujemy razem we trzy odbudować naszą przyjaźń.
Tak... Ale pamiętnego dnia (znów) pokłóciłyśmy się z Clawdeen. Jak poszliśmy do kina, to w ogóle na mnie nie patrzyła. Potem włączyłam komputer i zobaczyłam jakąś starą wiadomość, w której było moje imię. Zapytałam się "co", to ona się zapytała, czego chcę, to powiedziałam, że to była stara wiadomość, i że więcej się już odzywać nie będę, to ona, że jej nawet pasuje i się pokłóciłyśmy... Potem się pogodziłyśmy, jako koleżanki. Niedawno mi napisała, że jesteśmy prawie przyjaciółkami. Jak to pięknie brzmi... Eh...
Ale ja też nie byłam bez winy. Przeglądałam sobie jakiś czas temu nasze rozmowy z A. na GG, i zobaczyłam straszną rzecz... Przez którą też prawdopodobnie jest teraz tak, jak jest. Prawie wszystkie nasze kłótnie były o pacyfki, bo ona uważała, że są fajne i w ogóle, ale to naprawdę znak: a) szatana b) upadku Jezusa i chrześcijaństwa c) złamany Krzyż d) znak, którego się używa podczas czarnych mszy satanistów. Ale nie to, nie o tym mowa. Zauważyłam, że nie tolerowałam jej takiej, jaką jest, jaką była. Ciągle chciałam ją zmienić. Wiem, że to smutne. Szkoda, że prawdę odkryłam dopiero teraz. Ale może to i lepiej, ta przyjaźń z A. była toksyczna. Wyniszczała mnie od środka, nie miałam poczucia własnej wartości. Czyli jednak trzeba było to zakończyć, jak najszybciej. Teraz na korytarzu nie możemy na siebie patrzeć, ignorujemy się, itp, jakbyśmy nigdy się nie znały, jakby to wszystko nigdy się nie wydarzyło. Ale to też i lepiej. Nie chcę już być jej przyjaciółką.
Jedyną osobą, z którą mogę na spokojnie pogadać w szkole, jest A., mój kolega z przedszkola. Chichramy się na każdej przerwie, tłuczemy... Z Clawdeen też gadam, jak A. jest zajęta, lub jak jej nie ma. Jakoś w ostatnim tygodniu listopada ie było jej przez 4 dni. To były piękne 4 dni, mimo, że pochmurne, były słoneczne.
Ale życie jest za krótkie, żeby teraz się zajmować taką osobą niewymagającą mojej uwagi, tj. A. W "Pamiętniku Nastolatki" było, żeby te całą energię, którą się marnuje na nienawiść do jakiejś osoby, wykorzystać na coś pożyteczniejszego. Ja zamierzam wykorzystać ja na rysowanie, śpiewanie i poprawianie ocen, z 5 na 6. :-)
Nika Clevleen



P.S. Tak, wybaczyłam A. to, ze mnie przezywała. Trzeba było do tego wielkiej siły i dużo silnej woli.
P.S.2. Te dwie przyjaciółki, ciemna i biała, to tak, jakby ja i A. Nawet wydrukowałyśmy i podpisałyśmy swoimi nazwiskami. Po zakończeniu tego nazwiska zamalowałam.
P.S.3. A. to ta ciemna.
P.S.4. To ostatnie tyczy się Clawdeen.
P.S.5. Clawdeen, pozdrowionka, całusy i trzymaj się. Jestem z Tobą. :-*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli komentujesz, proszę, nie obrażaj mnie, nie wyśmiewaj itp., oraz proszę, żebyś nie używał/a wulgaryzmów. I wzorem Mynki - jeżeli mnie skomentujesz - odwdzięczę się. :-)