W końcu upragnione ferie! Miałam tyle planów... Miałam pojechać do mojej kuzynki, którą ostatni raz widziałam w wakacje. Miałam jechać do babci na kilka dni... A jednak nic z tego. Powód?Wszystko zaczęło się w czwartek. Przez sen słyszę, że mój brat mówi: "37 i 7!". Został w domu, obłożnie chory. W ciągu dnia temperatura dobiła mu do 40 stopni gorączki.
W piątek wydarzyła się jedna z najlepszych rzeczy w moim życiu: udało mi się zaserwować górą w siatce. Mateusz i Laura rzucili się do mnie, przybijając ze mną piątki i krzycząc: "Gratulacje, Nika!".
A wczoraj rano pojechałam z tatą na pianino, do babci, do Clawdeen oddać ołówek. Gdy tylko podeszłąm do jej drzwi, ona mi otworzyła, rzuciła się na mnie i wyszeptała: "Miłych ferii...". Ja odpowiedziałam: "nawzajem" i ruszyłam do wyjścia, do auta. Kiedy chciałam wsiąść, poślizgnęłam się na lodzie i wykopyrtnęłam się. Kiedy usiadłam na fotelu, napisałam do Claw: "Widziałaś, jak się wyrypałam? xD Chyba złamałam rękę!". Ona odpisała: "Nie, nie widziałam, a szkoda! xD".
![]() | ||
| Ona jest podobna do mnie... Tyle, że ja jestem ładniejsza... | Ale kolor włosów taki sam. |
Nuda. Męczę kolejny odcinek mojego kochanego "Czasu Honoru". Babcia przyniosła mnóstwo słodyczy. Żelki, ciasteczka, mentosy, sok, danio. Danio czekoladowe jest strasznie gorzkie, sok... nawet OK, żelków mam dość na sam widok, ciasteczka też są strasznie słodkie. Na sam ich widok mnie mdli. Muszę kończyć, przez ten ból nadgarstków. Auuuuuuu! Ale choroba na ferie to u nas tradycja! -.-

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli komentujesz, proszę, nie obrażaj mnie, nie wyśmiewaj itp., oraz proszę, żebyś nie używał/a wulgaryzmów. I wzorem Mynki - jeżeli mnie skomentujesz - odwdzięczę się. :-)