poniedziałek, 31 grudnia 2012

Już zaraz 2013!

Już za... <liczy> 2,10 h Nowy, 2013 Rok! Z tej okazji życzę Wszystkim Odwiedzającym dużo szczęścia i spełnienia marzeń, etc, etc.
Już o północy wyjdziemy z tatą z zimnymi ogniami (nie mamy w tym roku fajerwerków; mama stwierdziła, że są za drogie). Z tego powodu postanowiłam sobie troszeczkę zaszaleć. Moje cudowne osiem dziurek przybrałam w kolorowe sznurówki. Zdecydowanie wolę czarne, ale Sylwester jest raz w roku i można zaszaleć! A czarne, czarniuteńkie sznuróweczki, zaczekają sobie w szafce do przyszłorocznego poranka i wtedy je zmienią, bo do kościoła nie wypada iść w żółtych sznurówkach (nie zapominajmy, że jutro jest Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki i trzeba iść do kościoła na Mszę Świętą).
A oto efekt mojej pracy. Jak już mówiłam, zdecydowanie wolę czarne.







Aha, i jeszcze raz, Happy New Year!

piątek, 28 grudnia 2012

Wszystkiego po trochu

 Śpiew, rysunek, malarstwo... Ogólnie sztuka. Tym się ostatnio zajmuję w wolnym czasie.  Obiecałam poprzednim razem, że dołożę zdjęcia moich dzieł. W takim razie, to to, co dzisiaj narysowałam:


Zaraz będę malować pejzaż plaży. Mam nadzieję, że wyjdzie. Oby.


A to mój wokal, niezbyt piękny, no ale co tam. I tak kocham tę piosenkę. Kojarzy mi się ze Świętami Bożego Narodzenia, których w tym roku kompletnie nie czułam, pewnie z powodu, że były to Święta Zielone, czyli bez śniegu. No, ale dosyć smęcenia, czas na wokal!

http://ising.pl/nagranie/16htspn8e48,Wham-Last_Christmas

czwartek, 27 grudnia 2012

Święta, Święta i po Świętach...

Następna Wigilia już za rok! Cóż za optymizm...
W moim asortymencie znalazły się:
1. Lusterko
2. Szminka
3.Długopis
4.Pasta i szczoteczka
5.Papiloty
6.Piżama
7.Szlafrok (z poprzedniego wyrosłam. To było straszne - wstawać rano i zakładać szlafrok za mały, już nie puszysty, w którym nie było ani trochę cieplej.)
8. I mój faworyt:

PERFUMY!!! TAKIE, JAKIE SOBIE JUŻ DAWNO UPATRZYŁAM I JAK SZŁAM DO SKLEPU, TO ZAWSZE ICH SZUKAŁAM, ŻEBY POWĄCHAĆ. ^^
A perfumy są o takie:


A TERAZ WIGILIA KLASOWA:

Była to naszej klasy ostatnia Wigilia Klasowa z naszą panią wychowawczynią (która jest super). Siedziałam obok S., P. i Kropki (L.). Niestety, obok L. siedziała A., której od pewnego czasu nie lubię, bo się ze mnie wyśmiewała. Że nienaturalnie biała, że brzydka (co jest nieprawdą; ona mi po prostu zazdrości), że nie potrafi śpiewać. I co z tego, że nie potrafię?! Uczę się i nawet, nawet, ale wysokiego dźwięku nie zaśpiewam. ^^. Ale wracając do tematu. Było pełno owoców, mało słodyczy. Zjadłam chyba 3 babeczki i 4 mandarynki. Przy czym, na koniec, rozlała mi się woda na obrus. Całe szczęście, że był papierowy. :-) Dostałam kosmetyczkę, w sam raz na te moje prezenty. ^^. No nie no, nie ma innej mordki, tyko ta: ^^ ?! No je się pytam i rządam odpowiedzi. A zaraz, jak się pisze "rządam"? "Rządam czy żądam? Hm... N razie niech tak będzie, ewentualnie potem zmienię. A teraz muszę szybko zrobić lekcje i pomaluję pejzaże i martwą naturę. Jak coś namaluję, to tu wstawię.

piątek, 14 grudnia 2012

Minecraft

Pewnie większość z Was zna grę Minecraft. Można w nim budować domy, etc. A to moje cacko:

Po kolei:
Pewnego dnia zaczęłam grać w trybie Superpłaskim. Zaczęłam budować domek-bliźniak. Ale pewnego dnia, brat pokazał mi, jak zbudować portal do Netheru (Kraj Lawy). Zbudowałam więc taki  "Pierścień", na którego mówię JumpGate lub Wunrung (określenia z książek Rafała Kosika pt. "Felix, Net i Nika").
I przeniosłam się do tego Netheru. Zaczęłam zwiedzanie, ale zgubiłam mój Pierścień. Z tego powodu zbudowałam nowego. Przeniosłam się do normalnego świata, tzn. z MPC-tami, kwiatuszkami i innymi cudami Minecrafta. Zdecydowałam, że skoro jestem w normalnym miejscu, to już tam zostanę.
Osiedliłam się tam i zbudowałam bank, w którym jest także mój dom.
Na parterze jest główna sala, razem z miejscem, gdzie przyjmuję złoto i różne inne cenne rzeczy. Po schodach wchodzi się do mojej sypialni, a z sypialni - do skarbca. Na dachu jest mały ogródek.
W moim ogrodzie jest basen, fontanny, Pierścień, drzewa i kwiaty. Obecnie jestem w trakcie dobudowywania salonu.
A tak wygląda mój Bank:














Jak dobuduję do końca salon, to też go tu pokażę.

P.S. Z ostatniej chwili: Zbudowałam prawie że parter willi. Jak będę grać, to go dostawię.

wtorek, 11 grudnia 2012

Już niedługo Święta!

Tak, tak, już za niecałe dwa tygodnie Wigilia Bożego Narodzenia! Już się nie mogę doczekać! I rok, odkąd mam wszystkie książki Felixa, Neta i Niki...  A właśnie, wiecie, że nie powinno się mówić "Gwiazdka"? Bo to komunistyczna nazwa, nie mająca nic wspólnego z Bożym Narodzeniem! Dowiedziałam się w zeszłym roku. ;-)
A życzenia są takie, jak w zeszłym roku, na Drugiej Stornie Głównej.


***

I może nowy fragment?
Jako prezent na Święta!


Kino w Manufakturze było dzisiaj pełne. W końcu była premiera długo oczekiwanego filmu "Jak zły i podstępny Gulwon piękną i nadobną ksieżniczkę Gulejnę i co z tego wynikło". Tytuł trochę długi, ale Róża czekała na ten film od pół roku, bo miał być z jej ulubioną aktorką, Meryl Streep.
Dziewczyna wjeżdżała ruchomymi schodami na pierwsze piętro. Ubrana w błyszczącą, granatową bluzkę na ramiączka, ciemne jeansy i czarne Conversy czuła się jak królowa kina, jednak każda królowa czegoś się boi. Czego ? Na przykład swojej pierwszej randki.
Andrzej już czekał, siedział na « kanapie », z biletami na wiadomy film, wielkim popcornem i wielkim kubkiem coli. Gdy tylko zobaczył Różę, zerwał się i z kubkiem coli oraz popcornem i biletami podbiegł do dziewczyny. Dał jej całusa w policzek, a dziewczyna spojrzała na niego z przerażeniem.
- Czy to aby nie za wcześnie ? - zapytała przestraszona. 
-Czemu za wcześnie ? A tak w ogóle, zaraz zaczyna się film. Choćmy do sali. 
Kiedy Róża i Andrzej wchodzili do sali, film już się zaczynał. Dziewczyna szybko pobiegła na swoje miejsce. Andzej zaraz do niej dołączył.Nagle na ekranie pojawiła się twarz czarownika Gulwona, który zmierzał do pałacu księżniczki Gulejny. Wszedł i poprosił matkę – królową – Meryl Streep i króla – ojca - Pierce Brosnan'a o rękę Gulejny. Ojciec – król tradycynie się nie zgodził, ot tak, dać mu księżniczkę za żonę. Na to Gulwan krzykął, że jeszcze go zapamiętają. Wyszedł z pałacu, wyciągnął z przepastnej kieszeni notebooka i zalogował się na ulubionym forum księżniczki Gulejny. Założył noey temat i rzucił zaklęcie na księżniczkę, aby szybko coś odpisała. Kiedy Gulejna się pojawiła, zaproponował jej czatowanie. Pewnego dnia księżniczka zaginęła. Rodzice prawie do końca filmu jej szukali, a gdy gulwan oddał Gulejnę rodzicom, oni z radosci wydali Gulejnę za Gulwana. O tym, że to on porwał Gulejnę, królowie – rodzice już nie wiedzieli. 
Róża wpatrywała się w ekran jak zaczarowana. Gdy film się skończył, i na ekranie pojawiło się sławetne « C.D.N. », i ludzie wyszli z sali, Róża zapytała:
 - Andrzej, idziemy na kolejną część? 
 - Oj, nie, mała. Za bardzo się wynudziłem.
 - Jak to « Za bardzo się wynudziłeś » ?! 
 - No po prostu film był nudny – Andrzej przeciagnął się, a następnie objął Różę ramieniem. Dziewczyna spojrzała na niego z ukosa.
 - Dasz się zaprosić na lody ? - zapytał chłopak, spoglądając na Różę. - No, wiedziałem, że tak. - cmoknął ją w policzek. 
 - Znów to robisz ! - Róża zezłościła się.
 - Co robię ? - zapytał niewinnie Andrzej.
 - Całujesz mnie w policzek !
 - No co ? Przecież jesteśmy na randce. 
 - Owszem, ale uważam, że to jeszcze za wcześnie – nagle Róża poczuła, że jej telefon wibruję. Wyciągnęła telefon z torebki i zobaczyła, że dzwoni Andżelika. Pomyślała, że dzisiejszy dzień był, jest i będzie jeszcze dziwniejszy. Ze złością wdusiła zieloną słuchawkę i przycisnęła telefon do ucha.
 - Halo ? 
 - Róża, przyjedź do mnie jak najszybciej! Mamy sytuację kryzysową! 
Kryzysową, sra ta ta ta, pomyślała Róża i wywróciła oczami. To ja mam teraz sytuację kryzysową, a ty mi tutaj z zielonym kotem... Zaraz, ona nie mówiła nic o kocie. Ale to pewnie o to chodzi. A jeżeli o to chodzi, to może być ciekawie. 
 - Co się stało ?
 - Po prostu przyjedź! - Andżela rozłączyła się.
 - Przepraszam, Andrzej, ale muszę jechać. Stało się coś ważnego..
Róża odbiegła korytarzem, zbiegła po schodach, wypadła na parking podziemny i złapała pierwszą, lepszą taksówkę.
Tymczasem Andrzej stał na szarym korytarzu, w jednej ręce z niedojedzonym popcornem, a w drugiej – ze swoją niedopitą colą.






Rozdział 3. Znikający zielony kot, niespodziewany gość i... IMPREZKA ?!

Róża biegła ulicą Andżeliki, zastanawiając się, o co mogło jej chodzić.
Nagle je zobaczyła. Lidka leżała na ziemi, majtając w powietrzu rękoma i nogami. Andżelika próbowała coś z niej śćiągnąć. Róża podbiegła bliżej i zobaczyła, że to « coś » to zielony kot, Jaskier !
  - Ale shiza*- ! - Wykrzyknęła Róża. - Z daleka widać, jakby Lidka była trochę nie ten teges ! 
  - Nie gadaj, tylko weź go ściągnij ze mnie! Zaraz wydrapie mi oczy! - piszczała Lidka.
 - No właśnie, nie gadaj, tylko pomóż mi go z niej ściągnąć! - warknęła Andżelika.
Ulicą przejechał samochód. W otwartym oknie ukazała się twarz kobiety po trzydziestce.
- Dziewczynko, wstań z tej ziemi! Coś się stało? Zawieźć cię do szpitala? - kobieta wysiadła z samochodu, podeszła do Lidki, zobaczyła zielonego kota i przeraziła się. 
 - Czarownice! - wykrzyknęła i stukając obcasami podbiegła do auta. Zatrzasnęła drzwi, odpaliła silnik i odjechała z piskiem opon.
 - Ożesz wy, to była nasza nauczycielka przyrody! - Powiedziała Róża, wpatrzona w miejsce, gdzie przed chwilą stał samochód pani Liść.
 - Ona już mnie nienawidzi, a co dopiero teraz! - Róża załamała ręce. 
 - Czemu cię nienawidzi? – Zapytała Lidka.
 - Nie wiesz, jakie ja mam oceny z przyrody ? - Róża spojrzała na nią ciężko. 
 - Nie przejmuj się, to już koniec VI klasy, niedługo już nie będzie nas uczyć. W gimnazjum trafimy na jakąs inną przyrodniczkę... Ale czekaj, w gimnazjum jest biologia, geografia, chemia, fizyka... Nie ma przyrody – pocieszyła przyjaciółkę
*- Shiza – Przywidzenie, złudzenie.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Ostatni odcinek "Czasu Honoru" i tragiczna śmierć Janka

Wczoraj TVP 2 wyemitowało ostatni odcinek V serii "Czasu honoru". Mniej więcej w połowie odcinka, kiedy Jankowi (Antoni Pawlicki) udaje się odzyskać synka Jasia i pojechał po żonę Lenę (Agnieszka Więdłocha), która była w mieszkaniu Leona Wasilewskiego (Adam Woronowicz). Ten ostatni nienawidzi Janka, tylko dlatego, że jest mężem Leny. Kiedy Janek znika w mieszkaniu Wasilewskiego, on przyjeżdża pod dom i widzi samochód z małym Jasiem, którego ukrył przed rodzicami. Chce strzelić, ale Bronek (Maciej Zakościelny) postrzelił go. Janek i Lena wyszli z mieszkania i rzucili się do samochodu, do synka. Lena wsiadła do samochodu, a Janek trzymał dziecko. Wtem Leon Wasilewski się podniósł ostatkiem sił i postrzelił Janka. Janek wyznał miłość żonie i dziecku, po czym podszedł do Wasilewskiego i dał się zastrzelić. Przypuszczam, że zrobił tak, aby on już nie chciał się zemścić na Lenie, że od niego uciekła (patrz wcześniejsze odcinki).
Kiedy oglądałam ten odcinek z mamą wczoraj wieczorem, mama powiedziała nieswoim głosem:
- No nie, zabije go.
Ja zalałam się rzewnymi łzami, ponieważ bardzo lubiłam tego bohatera i nie mogłam się pogodzić z tym, że już go nie będzie w serialu (bo będzie VI seria). Uspokoiłam się później już trochę, ale gdy na koniec serialu Bronek znajduje swoją dziewczynę, a Lena stoi nad grobem swojego męża, to mi się jej tak żal zrobiło, że znów się popłakałam. 
Poniżej zamieszczam fotorelację z tego tragicznego momentu.





piątek, 2 listopada 2012

Zmiana

Ponieważ nie przyjaźnię się już z Lidką i Ines, zmieniłam trochę imiona. Lidka zostaje, bo po prostu imię pasuje do tej bohaterki, a Ines zostaje przemianowana na Różę.

wtorek, 30 października 2012

Zdejm to. -.-

Stworzyłam go dzisiaj, na początku w myślach, patrząc na buty moje i mojej koleżanki.

piątek, 26 października 2012

Nowy dzień...


Jest już po północy, a ja dopiero kończę lekcje na dzisiaj...

czwartek, 11 października 2012

sobota, 8 września 2012

Tajemnica Zielonego Kota - fragment #2

Pytanie « Gdzie oni są ?? » kołatało się po głowie Andżeli od pół godziny. Dzieczyna biegała po całym pokoju, przekładając rzeczy z miejsca na miejsce. Za pierwszym razem przestawiła książkę « Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka » na jej miejsce ; zaraz potem przypomniała sobie, że tu ta książka stała, ale 5 dni temu, a 3 dni temu Andżelika robiła porządki w pokoju i ta seria książek stała na półce obok. Dziewczyna puknęła się w czoło i przestawiła na prawidłowe, nowe miejsce. Potem przestawiła jeszcze iPoda, pochowała ubrania i włączyła komputer, biegając co pięć minut do okna. Nagle coś zauważyła. Widok idących pod jej domem dziewczyny w czarnych szortach, czarnej bluzce na ramiączka i glanach, wysokiego chłopaka w długich dżinsach, choć było 31 stopni i bluzce z krótkim rękawkiem, oraz Gotki, to niecodzienny widok. Andżelika zrobiła dwa kroki w stronę drzwi wejściowych, po czym stanęła, zawróciła, i podbiegła jeszcze raz do okna. Spojrzała jeszcze raz na Lidkę. Czy to na pewno była ona ? Lidka uniosła głowę i pomachała do Andżeliki w charakterystyczny dla siebie sposób. To na pewno ona. Tylko co ona ma na sobie?! Różowa bluzeczka zamiast czarnej bluzki, biała spódniczka z falbankami zamiast czarnej spódnicy lub spodni, cieliste, cienkie rajstopki zamiast grubych rajstop i kremowe baleriny z kokardkami zamiast masywnych glanów. Do tego włosy związane w dwa warkoczyki, na których końcówkach były dwie ogromne kokardy. Zamiast bransoletki z pieszczochami była bransoletka z różowymi dżecikami i na palcu pierścionek, co było u Lidki rzadkością. Co się z nią stało ?! Cicha i spokojna Andżelika zdecydowanie wolała ten styl Lidki, ale do ciemnego ubioru przyjaciółki jakoś bardziej się przyzwyczaiła.
Nagle do pokoju weszłi Inès, Lidka i Mateusz. Andżelika przebiegła jeszcze raz wzrokiem po stroju Lidki, a potem na Inès ; która wyglądała, jakby pożyczyła cały strój od Lidki. Mało tego ; była smutna, jak przystało na Gotkę. W końcu Andżelika wykrztusiła : 
  - Co wam się stało ?! 
  - Mnie w to nie mieszaj ! - Ostrzegł szybko Mateusz. - One się o coś tam pozakładały, bla, bla, bla... - Mateusz wzniósł oczy tak, jakby chciał zajrzeć w głąb czaszki, i poruszał ręką, złączając cztery palce razem, a kciukiem dotknął środkowego palca opd spodu, po czym podniósł go i opuścił kilka razy, po czym klapnął na fotel, stojący obok biurka.
  - O coście się założyły ? - zapytała Andżelika.- O wynik meczu Barcelona – Madryt – wyjaśniła grobowym głosem Inès.- A ponieważ był remis, przegrały obie i musiały się ubrać o tak – Mateusz wskazł ciągle stojące w drzwiach od pokoju smutną Inès i uśmiechniętą Lidkę, po czym sięgnął do miseczki z chrupkami stojącej na biurku, wziął pełną garć i zaczął je sobie wrzucać do buzi. Jego wzrok padł na leżącego na kołdrze pilota od telewizora. Chwycił go i wdusił przycisk włączenia telewizora, po czym zaczął przeskakiwać po kanałach. - Masz MTV ? Nie masz, no trudno...O, ale za to masz coś na kształt Vivy...
 Andżelika podeszła do telewizora i wyłączyła go.
  - Mieliśmy zająć się sprawą tajemniczego kota i jego właścicielki, zapomniałeś ? - Przeniosła wzrok na dziewczyny ciągle stojące w drzwiach, po czym wskazała im kanapę i nakazała usiąść.   
- No to, robimy te ogłoszenia ?
  - A, Andżeluś, ja je już zrobiłam ! - wykrzyknęła Lidka. - Są u mnie w domu, jak chcecie, to możemy pojechać tam od zaraz ! - Lidka podskoczyła i zaklaskała w dłonie.
  - Ok, no to jedźmy ! - wykrzyknęła Andżelika.
Przyjaciele zbiegli na dół, a Andżelika rzuciła się po swoją lotniczą kurtkę i jasnobłękitne trampki i już chciała wyjść, kiedy Lidka ją zatrzymała i wskazała buty :
  - Czy ty nie miałaś przypadkiem Martensów ?
  - Miałam, ale już nie mam. Wczoraj byłam w nich ostatni raz. Wyrosłam z nich ! A poza tym, te są lżejsze. No, idziemy !



***

Po dziesięciu minutach byli już na ulicy Folwarcznej. Grupka szła, wypatrując czarnego domu Lidki. Jednak dawna Gotka, czyli Lidka, zatrzymała się przed kremowym domem, który mógłby wyglądać, jak dom Lidki, gdyby był czarny. Lidka wyciągnęła klucze z małej, różowej torebki i otworzyła furtkę, a potem drzwi. Przyjaciele ze zdziwieniem weszli do jasnego hallu, a zaraz potem do jasnego salonu, gdzie przy stole, przy jasnym laptopie siedzieli rodzice Lidki, kłócąc się o coś i wskazując sobie coś na ekranie komputera. Przyjaciele wiedzieli, że rodzice Lidki zawsze w ten sposób dogadywali się co do wakacyjnych wyjazdów. Jednak te wakacje miały być jednymi z najprzykrejszych, bo Lidka, Andżelika, Inès i Mateusz chodzili do szóstej klasy i za miesiąc czekało ich rozstanie.
  •  - Cześć, mamusiu. Hey, daddy*.
  •    - Cześć, Lidziunia. Właśnie dogadujemy się z tatą odnośnie wakacji. Najpierw polecimy do Babci i Dziadka, do Londynu, a potem pojedziemy do Sielpi. Co ty na to ? Będziemy mieszkać w super hotelu, dobrze ?
  •   - Tak, tak, super ! . A teraz mamusiu, musimy załatwić jedną ważną sprawę.
    Przyjaciele pobiegli na górę. Już chcieli wchodzić do czarnego pokoju Lidki, ale ona podeszła do identycznych, tyle, ze jasnych drzwi naprzeciwko tych czarnych i otworzyła je. Pokój wygądał, jagby ktoś w komputerze wykonał czynność copy, paste pokoju Lidki, tyle, że nie zgadzało się klika różnic. W oknach tego kremowego pokoju wisiały muślinowe zasłonki przyozdobione kwiatami i sztucznymi motylami, na półce z książkami, zamiat serii ksiażek « Monster High », honorowe miejsce zajmowały ksiażki « Ania z Zielonego Wzgórza », « Ania z Avonlea », « Ania na Uniwersytecie » (przeczytana w IV kl. Przez Andżelę 5 razy), « Ania z Szumiących Topoli », « Wyarzony dom Ani », « Ania ze Złotego Brzegu », « Dolina Tęczy », « Rilla ze Złotego Brzegu », oraz « Ania z Wyspy Księcia Edwarda ». Zamiast szafy z gotyckimi czaszkami w pokoju stała szafa z kwiatami. Przyjaciele wpatrywali się długo w to zjawisko. Pierwsza ocknęła się Inès. Dziewczyna wyszła z pokoju Lidki i powoli podeszła do « starego » pokoju. Otworzyła drzwi, a tam wszystko stało na swoim miejscu. Nawet dywan z trupią czaszką leżał tak, jak zawsze.
  •   - Co się tu do bardzo ciężkiej choroby stało ?!
  •   - Jak to, co ? Założyłyśmy sie przecież. A zmianę stylu planowałam już od dawna. Mamy taki układ z rodzicami, jeżeli można tak to nazwać. Co jakiś czas zmieniamy styl. Przedostatni styl był gotycki, teraz jesteśmy słodką rodziną. Tylko nazwisko...... Ale nazwisko też można zmienić ! Jutro jedziemy do urzędu i zmieniamy na Hot... Hot.... HotSweet ! Tak ! HotSweet ! Lecę powiedzieć o tym rodzicom !
    Lidka czmychnęła z pokoju i po chwili było słychać tupot jej stóp na schodach, a jeszcze później trochę podekscytowanych słów po polsku i angielsku.
  •   - Lidka ! Lidka... Bez przesady... - rzuciła za nią Inès.
    Mateusz krążył w tym czasie po nowym pokoju Lidki i obmacywał wszystkie rzeczy. Raz się schylał, potem od razu stawał na palcach, żeby potem ukucnąć przy najniższej półce. Parę razy nawet położył się na podłodze i sięgną ręką pod szafkę. Wyjął stamtąd oblepione kurzem szklne kuleczki z Hello Kitty. Zapewne Lidka miała je kupione, jak miała pięć lat.
    Chwilę potem Mateusz był już przy biurku Lidki i z niedowierzaniem przyglądał się kartkom. Były to ogłoszenia. Kartka wymiarów kartki z zeszytu ozdobiona była kokardkami i małymi motylkami. Tekst był po lewej stronie, napisany prostą, ale ładną czcionką. Po prawej było duże, jak na taką karktkę, zdjęcie zielonego kota bawiącego się kłębkiem wełny na polanie. Mateusz chwycił pierwszą z brzegu kartkę i przeczytał na głos teskt :
    « Jeżeli ktokolwiek i kiedykolwiek widział tego przesłodkiego kociaka jest proszony o kontakt ze mną pod numerem komórki 123 456 789 lub złożenie tej kartki z wypełnionym miejscem « gdzie ». Jest on pilnie poszuiwany. Lidka HotGother, Inès Violin, Andżelika Wesołkiewicz i Mateusz Kroplowski. »
  •   - Ha ha ha ha ha ! Od kiedy mam na nazwisko « Kroplowski » ? Ja się nazywam Kropelkowski. Mateusz Kropelkowski- zaśmiał się Mateusz, po czym zwrócił się z tym pytaniem do Lidki. Dziewczyna z jakiegoś powodu nie odpowiedziała, po czym wzniosła oczy ku górze i zaczęła szeptać jakieś tajemnicze słowa. Cały czas szepcąc tajemnicze słowa, podeszła do biurka. Za nią Inès i Andżelika. Nagle Adżelika wykrzyknęła :
  •   - Co tu robią moje motylki i kokardki ?!
    Inès speszyła się i wydukała cicho :
  •   - Ja je... No wiesz.... Ten teges.... Pożyczyłam.... Ale miałam zamiar oddać ! I tak mi się nie podobały !
  •   - No to co, że zamierzałaś oddać ! Nigdzie takich w Polsce nie kupisz ! Ciocia z Ameryki mi je przywiozła ! Gdzybyś się spytała, to bym Ci trochę dała !
  •   - No przepraszam..... Nie gniewaj się na mnie... - Inès wyglądała, jakby miała zamiar się rozpłakać, ale było wiadomo, że tylko udaje.
  •   - Dobra, już, nie płacz. - Andżelika pogłaskała Inès po głowie, a dziewczyna mocno przywarła do Andżeli.
  • - To znaczy, że mi je dajesz ? - zapytała, podnosząc głowę.
    - Tak, to znaczy, że ci je daję - wykrztusiła zdumiona Andżelika. - Dobrze, jeżeli mamy jechać, to jedźmy – Andżelika wyswobodziła się z objęć Inès.
*Cześć, Tatusiu – ang. (czyt. Hej, dedi)

wtorek, 14 sierpnia 2012

Nowe Besty.

 Nie mam konta na Bestach, ale postanowiłam je robić i wrzucać tutaj. Na razie zrobiłam dwa:

sobota, 28 lipca 2012

Felix, Net i Nika

Jak niektórzy pamiętają, na samym początku, mój blog był o serii książek "Felix, Net i Nika". Potem zmieniłam na "Mój internetowy dziennik". A teraz postanowiłam, że to będzie pół na pół. Czyli Mój internetowy dziennik/Felix, Net i Nika. 
Ochota na zmianę naszła mnie, kiedy zaczęłam przeglądać inne blogi o FNiN. Jednego adresu nie będę podawać, bo naprawdę nie ma sensu. Za to drugi prowadzi dziewczyna o imieniu Nika, która jakimś cudem jest bardzo podobna do Niki Mickiewicz. Ok, może to i możliwe, ale to trochę naciągane mi się wydaje.

środa, 27 czerwca 2012

Zmiany

Uwaga, uwaga! Od teraz, żeby mieć święty spokój, wprowadzam nową zasadę na moim blogu, którą zaczynam od tego postu:
BRAK KOMENTARZY!!!!

sobota, 23 czerwca 2012

Muppety

Dostałam od rodziców na urodziny film pt. "Muppety". Mogłabym ciągle słuchać piosenki Kermita Żaby "Obraz w głowie mam". A moimi ulubionymi Muppetami są: Panna Piggy, Kermit Żaba, Miś Fozzie i oczywiście.... Zwierzak!

piątek, 22 czerwca 2012

Koniec roku szkolnego

Jeszcze tydzień i..... No, wiecie, co. Przecież wakacje! A w szkole..... wystawianie ocen końcowo-rocznych!
A oto moje oceny (wpisuję tak, jak jest na karcie ocen):
Religia - celujący (6)
Jęz. Polski - celujący (6) (i co?)
Historia - bardzo dobry (5)
Jęz. Angielski - celujący (6)
Matematyka - bardzo dobry (5)
Przyroda - celujący (6)
Muzyka - bardzo dobry (5)
Plastyka - celujący (6)
Informatyka - bardzo dobry (5)
W-F - bardzo dobry (5)
A moja średnia to 5,5.