poniedziałek, 26 marca 2012

Wiosna....




Wiosna - cieplejszy wieje wiatr,
Wiosna - znów nam ubyło lat,
Wiosna, wiosna w koło, rozkwitły bzy.
Śpiewa skowronek nad nami,
Drzewa strzeliły pąkami,
Wszystko kwitnie w koło, i ja, i Ty. 

W końcu wiosna! Robi sie cieplej, dzieci się rodzą....
A właśnie: dzisiaj urodził mi się Braciszek!
Mama mi napisała przed angielskim, że dzisiaj się rodzi i przez cały angielski siedziałam jak na szpilkach,  ręce mi się pociły, majtałam nogami pod ławką, wydawałam z siebie bliżej nie określone dźwięki (ale bardzo cicho) i jedno zadanie robiłam o połowę wolniej a jedno szybciej. Wiem to, bo moja koleżanka, która jest dyslektyczką i ma problemy ze wszystkimi przedmiotami, zrobiła szybciej ode mnie. Potem pobiegłam do mojej przyjaciółki i krzyknęłam: No już!!! A ona : już?!?!?!?
Jest podobny do mnie jak byłam mała (tak twierdzimy razem z babcią). 


No, ale muszę kończyć, bo jeszcze matma do zrobienia, i historia.... Eh.....