niedziela, 29 kwietnia 2012

Kto wie...



Mama powiedziała, że na jesień pójdziemy do sklepu z martensami, zobaczę, czy mi się na żywo podobają i chyba je będę mieć! HHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUURRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

No i co? Koleny czytacz...

Hurra! Triumfuję! Moa przyjaciółka zaczęła czytać Felixa, Neta i Nikę! Teraz znam... moment... 9 osób które to czytają! Dobra, spadam. Dobranoc.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Najlepszy Zespół we Wszechświecie!

Czy wiecie, jaki jest najlepszy Zespół w calusieńkim Wszechświecie? Tak, oczywiście, to Mocni w Duchu!
Ten Zespół jest naj,naj,naj,naj.....lepszym zespołem na Świecie! Żadne rolling stones Ich nie przebije!
To jest mój najulubieńszy i najkochańszy zespół na świecie!
Na drugim miejscu jest Blue Cafe.

http://www.mocni.jezuici.pl/
http://www.mocni.jezuici.pl/index_video.html
http://www.youtube.com/watch?v=A3pA-A4iGQE

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

A teraz życzenia.






Przepraszam, że dopiero teraz, no ale lepiej niż wcale. ;-)

Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę wszystkiego najlepszego tym Wszystkim, Którzy wchodzą na mojego bloga. A w prezencie dodaję kilka linków, które podała mi Capricona:
 http://wielkanoc.gadu-gadu.pl/
http://besty.pl/962754
Wesołych Świąt!

Hahaha!

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Książka

Ta ta ta ta!

Razem z Capriconą piszemy książkę! Znaczy, ona o czym innym i ja o czym innym. Nawzajem wysyłamy sobie świeżo napisane fragmenty. Moja książka na na razie 3 strony, a Capricony 5 rozdziałów. Ale co tam! A oto mały fragmencik:




Andżelika Wesołkiewicz jechała razem ze swoją mama do swojej przyjaciółki Lidki HotGother. Jej tata był anglikiem, stąd takie nazwisko. Lidka jednak cieszyła się, że ma tak na nazwisko, ponieważ była Gotką.
Czerwony samochód mamy Andżeli stanął na światłach. Dziewczyna westchnęła. Znowu to samo, pomyślała. Pewnie za pięć minut znowu staniemy i spóźnię się do Lidki. Co to w ogóle za pomysł, żeby w moim wieku jeździć razem z mamą. I to do mojej przyjaciółki! Wszystkie dziewczyny przyjdą same, ewentualnie w małych grupkach. Sonia oczywiście będzie się po swojemu wymądrzać: „-Ja na waszym miejscu nie bujałabym się na hamaku zaraz po zjedzeniu tortu. To bardzo szkodzi. Potem będziecie mieć dyskomfort trawienny.” Jakie z niej dziecko!
Kiedy ruszyły, dziewczyna zapytała:
- Mamo, znasz jakieś ciekawe historie?
- O jakie historie ci chodzi?
- Na przykład... o zielonym kocie. 
- Zielonym kocie?! A, tak, znam! Dawno, dawno temu...
-Tak zaczynają się bajki dla małych dzieci! Ja mam już trzynaście lat!
- Dobrze, dobrze – zaśmiała się mama. - Tą historią straszyło się małe dzieci, gdy nie chciały być posłuszne. W XIX wieku, tutaj, w Łodzi, mieszkała dziwna starsza pani. Uwielbiała koty. Miała ich naprawdę sporą liczbę. Czasami widywano ją z jej ulubionym, świecącym na zielono, prążkowanym kotem. Ludzie twierdzili, że jest nie z tego świata. Nikt do końca nie znał tej pani, ale niektórzy mówili, że używała...
- Magii? - wtrąciła Andżelika.
- Można tak powiedzieć. Pewnego dnia starsza pani zniknęła. Razem z nią wszystkie jej koty, ale kot zielony został. Przechadzał się ulicami miasta, ale często wchodził do starej kamienicy i przez większość czasu z niej nie wychodził. Mówiono, że szuka tam starszej pani, lub przynajmniej jej ducha. No, jesteśmy. Miłej zabawy. Przyjadę po ciebie wpół do dziesiątej, dobrze?
- Dobra mamo.
Dom Lidki był duży i ciemny. Andżela podeszła drzwi. Były drewniane lub drewnopodobne, lecz Andżelika nie potrafiła tego stwierdzić. Nie była tu pierwszy raz i wiedziała, że wystarczy zapukać, Lidka bowiem miała doskonały słuch. Zapukała. Po chwili drzwi otworzyła Lidka. Była ubrana w czarną mini i czarny top. Czarne, kręcone włosy dzisiaj były proste. Stroju dopełniał makijaż: czarna mascara, czarny cień do powiek i czarna szminka. Wszystko jak należy.

Przepraszam, że początek jest za mały, ale inaczej się nie da. Nika Clevleen